Witam serdecznie w Nowym Roku!
W natłoku zajęć ostatniego czasu, bieganiny za 1000 spraw życia codziennego nie zdążyłam przez dłuższy czas nic napisać. Wszyscy znamy to uczucie nieubłaganie płynącego czasu. Do tego stres związany z pandemią...nieobcy nikomu z nas...A´ propos stresu - czasem jest nam potrzebny, wpływa mobilizująco, dodaje sił, o których istnieniu nie mieliśmy nawet pojęcia. Jest jednak i inny rodzaj stresu, ten długotrwały, trzymający nasz układ immunologiczny w stanie ciągłej gotowości, złodziej dobrego snu, wróg naszego stanu zdrowotnego. Wszyscy to wiemy, a mimo to proste rady z rodzaju - "nie przejmuj się, nie stresuj" nie tak łatwo wcielić w życie. Za to wybrać się na spacer do lasu - i owszem 😊. Dlaczego o tym piszę? bo tzw. kąpiele leśne, czyli świadome przebywanie w lesie, zanurzenie się w jego głębię, wpływa pozytywnie na nasz układ odpornościowy, wzmacnia go. Przebywanie na łonie natury, zwłaszcza w lesie, poprawia znacznie stan zdrowia rekonwalescentów i przyśpiesza procesy regeneracyjne, co potwierdza szereg badań klinicznych przeprowadzonych głównie w USA i Japonii już w latach 80-tych ubiegłego stulecia. W tym czasie narodziło się w Japonii Shinrin - yoku, co w wolnym tłumaczeniu oznacza zanurzenie się w atmosferę lasu. Już jeden dzień spędzony w lesie w widoczny sposób redukuje poziom stresu i wpływa regulująco na poziom limfocytów we krwi. Ten stan równowagi osiągnięty podczas przebywania w lesie utrzymuje się nawet do 2 tygodni. A wszystko to zawdzięczamy terpenom, związkom organicznym występującym w składzie olejków eterycznych i żywic, czyli tym, co określamy potocznie zapachem leśnym. Nasz organizm reaguje na terpeny podczas "kąpieli leśnych" poprzez podniesienie poziomu koncentracji, obniżenie poziomu ciśnienia i cukru we krwi, złagodzenie dolegliwości aparatu oddechowego. Układ immunologiczny człowieka zostaje na tyle silnie pobudzony do działania, że nawet u pacjentów onkologicznych stan zdrowia, ogólnego samopoczucia, ulega poprawie. Las jest także najlepszym antydepresantem ; to nie przypadek, że po spacerze w lesie mamy lepszy humor i tryskamy energią. W sytuacjach stresowych nasz oddech jest bardzo płytki, co tylko potęguje napięcie. W lesie natomiast mamy świetną okazję, by nabrać powietrza "pełną piersią", świadomie, pozbywając się wewnętrznego niepokoju. Powrót do stanu równowagi jest warunkiem esencjalnym dla utrzymania dobrego stanu zdrowia. Na nic zdadzą się leki, jeśli zabraknie nam wewnętrznego spokoju. Człowiek ciągle szuka pigułki dobrej na wszystko i w pogoni za nią zapomina o tym co proste i na wyciągnięcie ręki...A jeśli nam do lasu daleko? Zapraszam do parku...😉...
Komentarze
Prześlij komentarz