Leszczyna pospolita to stary krzew, rosnący dziko w całej Europie. Łatwo ją spotkać na skraju lasu. Jest ona także ozdobą niejednego ogródka i sadu. Dawniej wierzono, że zasadzona przed domem, chroni ludzi przed piorunami. Z jej giętkich gałązek robiono różdżki, służące osobom posiadającym zdolności radiestezyjne do szukania podziemnych źródeł wody. Liście i kora leszczyny działają przeciwzapalnie i ściągająco. Wszyscy też chyba znają i cenią smaczne i zdrowe orzechy laskowe, ale nie o nich chciałam dziś pisać. Do zbioru orzechów pozostało nam jeszcze sporo czasu, a póki co warto przyjrzeć się z bliska kwitnącym już teraz, mimo śniegu i mrozu, baziom leszczyny. To właśnie suszone kotki leszczyny są dobrym środkiem na przeziębienie. Herbata z nich działa napotnie i moczopędnie, ułatwia pozbyć się toksyn z organizmu. Warto taką herbatę wzbogacić o kwiaty dzikiego bzu i lipy, by potroić jej skuteczność. Inna formą leczniczą, w której leszczyna o tej porze roku świetnie się sprawdza, jest gemmomacerat. O sile ukrytej w pączkach roślinnych już pisałam, ale to właśnie teraz jest dobry czas na przygotowanie gemmomaceratu z pąków leszczyny. Warto taki macerat przygotować, gdyż jego zastosowanie jest bardzo szerokie - od chorób górnych dróg oddechowych, poprzez bóle głowy, stany depresyjne, aż po anemię i zakłócenia prawidłowego funkcjonowania wątroby. Jak go przygotować? - całkiem prosto 😀. Ok. 1 łyżkę pąków leszczyny umieszczamy w słoiku i zalewamy gliceryną z apteki, tak aby wszystkie pąki były dobrze przykryte. Tak przygotowany wyciąg odstawiamy na conajmniej 10 dni (lepiej na ok. 4 tygodnie). Po tym czasie filtrujemy i rozcieńczamy nasz macerat wodą destylowaną w stosunku 1 : 10. Ewentualnie pączki leszczyny możemy też zalać mieszanką 3 równych części gliceryny, wody destylowanej i alkoholu (70%-80%), w celu wydłużenia okresu przydatności do spożycia. W obu przypadkach gotowy macerat przelewamy do ciemniej buteleczki z atomizerem lub kroplomierzem i zażywamy 3 razy dziennie, używając atomizera prosto do ust, a w formie kropli ok. 20 do 30 kropel rozpuszczonych w niewielkiej ilości wody.
Leszczyna pospolita to stary krzew, rosnący dziko w całej Europie. Łatwo ją spotkać na skraju lasu. Jest ona także ozdobą niejednego ogródka i sadu. Dawniej wierzono, że zasadzona przed domem, chroni ludzi przed piorunami. Z jej giętkich gałązek robiono różdżki, służące osobom posiadającym zdolności radiestezyjne do szukania podziemnych źródeł wody. Liście i kora leszczyny działają przeciwzapalnie i ściągająco. Wszyscy też chyba znają i cenią smaczne i zdrowe orzechy laskowe, ale nie o nich chciałam dziś pisać. Do zbioru orzechów pozostało nam jeszcze sporo czasu, a póki co warto przyjrzeć się z bliska kwitnącym już teraz, mimo śniegu i mrozu, baziom leszczyny. To właśnie suszone kotki leszczyny są dobrym środkiem na przeziębienie. Herbata z nich działa napotnie i moczopędnie, ułatwia pozbyć się toksyn z organizmu. Warto taką herbatę wzbogacić o kwiaty dzikiego bzu i lipy, by potroić jej skuteczność. Inna formą leczniczą, w której leszczyna o tej porze roku świetnie się sprawdza, jest gemmomacerat. O sile ukrytej w pączkach roślinnych już pisałam, ale to właśnie teraz jest dobry czas na przygotowanie gemmomaceratu z pąków leszczyny. Warto taki macerat przygotować, gdyż jego zastosowanie jest bardzo szerokie - od chorób górnych dróg oddechowych, poprzez bóle głowy, stany depresyjne, aż po anemię i zakłócenia prawidłowego funkcjonowania wątroby. Jak go przygotować? - całkiem prosto 😀. Ok. 1 łyżkę pąków leszczyny umieszczamy w słoiku i zalewamy gliceryną z apteki, tak aby wszystkie pąki były dobrze przykryte. Tak przygotowany wyciąg odstawiamy na conajmniej 10 dni (lepiej na ok. 4 tygodnie). Po tym czasie filtrujemy i rozcieńczamy nasz macerat wodą destylowaną w stosunku 1 : 10. Ewentualnie pączki leszczyny możemy też zalać mieszanką 3 równych części gliceryny, wody destylowanej i alkoholu (70%-80%), w celu wydłużenia okresu przydatności do spożycia. W obu przypadkach gotowy macerat przelewamy do ciemniej buteleczki z atomizerem lub kroplomierzem i zażywamy 3 razy dziennie, używając atomizera prosto do ust, a w formie kropli ok. 20 do 30 kropel rozpuszczonych w niewielkiej ilości wody.
Komentarze
Prześlij komentarz