Dziś ostatnia sobota lutego. Trochę deszczowa,ale wyjątkowo ciepła, jak na tę porę roku. Za oknem leżą już tylko resztki śniegu i nawet starzy górale z okolicy mówią, że już raczej wielkiego śniegu nie będzie. I chyba mają rację, bo pierwsze pierwiosnki pojawiły się w okolicy - pierwsze, zwiastujące nadejście wiosny 😊. Mam do nich szczególne przywiązanie z kilku względów. Zawsze przypominają mi pierwszą wiosnę, przed laty, w nowym domu. Zanim zdążyliśmy przewieźć wszystkie meble i ogarnąć dom po przeprowadzce, cały ogród tonął w pierwiosnkach. Pierwiosnki rosną dziko w moim ogrodzie i nie dość, że pięknie wygladają, to jeszcze mają wyjątkowe właściwości lecznicze. I to jest właśnie drugi powód, dla którego już z utęsknieniem wypatruję pierwszych pierwiosnków. Fakt, że pierwiosnek lekarski Primula officinalis, a konkretnie napar, zarówno z korzenia, jak i całej naziemnej części rośliny, jest świetnym lekarstwem na przeziębienie, jest raczej powszechnie znany. Natomiast, że jest to tzw